niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 4

Siedzę na tylnym siedzeniu wielkiego range rover'a. Szofer o imieniu Stefan nie jest zbytnio rozmowny więc postanawiam wyciągnąć moje drobne słuchawki i wkładam je do uszu. Przewijam listę z utworami aż znajduję tą odpowiednią piosenkę. Chwilę później głowa opada mi na oparcie a P!nk śpiewa w duecie z Nate'm Ruess'em. Nie wierzę że to wszystko się dzieje. Dwa dni temu prawie wpadłam pod koła Jai'a i zawarliśmy pakt. Mam udawać jego dziewczynę to chyba nie będzie proste, Prawie zapomniałam o tym że jego rodzina to milionerzy i muszę przypaść im do gustu udając jedną z nich. Boję się. Nie jestem w temacie i boję się że strzelę jakąś gafę, mam nadzieję że Jai mnie szybko przeszkoli - myślę i to ostatnie co zapamiętuję. Zasypiam.

Jai Pov :
- Czy wszystko gotowe krzyczę zbiegając z wielkich schodów pod którymi czeka już cała służba. 
- Tak oczywiście Sir - mówi Francis
- Mam nadzieję - mówię beznamiętnie i szybko patrzę na swoje odbicie w lustrze. Wychodzę przed dom a, chwilę później na podwórze wjeżdża jeden z moich samochodów.
- Co się tu dzieje ? - prycha mój brat bliźniak.
- Nic takiego spieprzaj - mówię zirytowany jego obecnością
- Jak chcesz - mruga 
Nagle Auto parkuje naprzeciwko domu, na co schodzę ze schodów, i otwieram drzwi i widzę głowę opartą o szybę z drugiej strony i telefon wraz ze słuchawkami zwisający z siedzenia. Podnoszę go i widzę serię głupkowatych zdjęć z bratem na co się uśmiecham ,a po chwili orientuje że jej ciemne oczy przyglądają mi się uważnie. 
- Um..
- No nieźle jeszcze nie jesteśmy "małżeństwem" a ty mi już w telefonie grzebiesz - uśmiecha się 
- Lubię mieć wszystko pod kontrolą - mówię pół na żarty pół na serio.
- Wiem - cicho odpowiada wychodząc niezgrabnie.
- Pomogę ci - wystawiam rękę na co chwilę się waha i ją przyjmuje
- Dzięki - cicho mówi skanując moją twarz
- Nie ma za co - patrze w jej oczy i orientuje się że dalej trzymam jej dłoń. Idiota.
- Antoni zajmij się bagażami Charlotte , wiesz gdzie masz je zanieść
- Oczywiście Panie Brooks.
- Pokażę ci twój pokój - zaczynam - jest na górze - otwieram drzwi wejściowe a jej wzrok pada na wielki kryształowy żyrandol w wejściu. Jej oczy migoczą równie pięknie jak dwa diamenty pozostawione na słońcu. 
- O mój boże jak tu pięknie - zachwyca się.
- Wiem. Chodźmy na górę - mówię ciągnąc ją za rękę po schodach. Idziemy chwilę w milczeniu , a Charlie skanuje cały dom milimetr po milimetrze, Wiem że interesuje się sztuką dlatego obrazy w korytarzach muszą być dla niej naprawę czymś pięknym. Pierwszy raz widzę taki zachwyt, Patrzy na każdy szczegół tak jakby widziała w nim coś magicznego. Podoba mi się to. 
- A oto twój pokój - mówię po chwili stając przy ostatnim pokoju na 1 piętrze. Uchylam drzwi i słyszę tylko westchnienie i wyczuwam w nim zachwyt. 
- O boże.. - szepcze
- Chodź jeszcze tutaj - ciągnę ją z entuzjazmem i otwieram drzwi do wielkiej garderoby 
- I jak ? - pytam ją z wielkim uśmiechem 
- Żartujesz sobie, błagam nie mów że to sen - uśmiecha się - Zrobiłeś to wszystko dla mnie - pyta a jej oczy błyszczą
- Um no tak. Dla naszej umowy - prostuje. 
- Um no jasne.
- Masz tu ubrania od najlepszych projektantów, dziś o 18 idziemy na bankiet z okazji podpisania przez moją rodzinę jakiegoś paktu więc przyjdę o 17 do ciebie i ustalimy jakiś plan. Po lewej masz łazienkę jakbyś chciała się odświeżyć - mówię patrząc na zegarek - Proszę cię tylko z nikim do bankietu nie rozmawiaj.
-Dobrze - mówi posłusznie
- Jakbyś potrzebowała masz swoją prywatną służącą Martę, telefon leży na stoliku przy łóżka wystarczy zadzwonić pod jedynkę, przyniesie ci albo pomoże w czymś.
- Okej - mówi opadając na łóżko.
- Chyba się prześ... - nie dokańcza zasypiając.
- Dobranoc - uśmiecham się pod nosem

***

Charlie Pov:
Budzę się około 16. Kurczę trochę przysnęłam. Zaglądam powtórnie na zegarek i dopiero dociera do mnie że troszkę za długo mi się przysnęło. Za godzinę będzie tu Jai a nawet nie jestem wykąpana. Biegnę do łazienki w celu odświeżenia się. Szybko zrzucam z siebie ubrania i wchodzę pod prysznic. Wyjątkowo szybko myję włosy i spłukuję dokładnie pianę. Wychodząc nie zauważam mokrej podłogi i lecę prosto na kant szafki przecinając sobie nadgarstek. Szybko szukam ręczników i zaciskam je na ranie nie chcąc się wykrwawić. Owijam się szlafrok i szukam apteczki. Dzwonię pod 1 dwa razy jednak nikt nie odbiera, więc postanawiam wyjść z pokoju. Nagle zderzam się z brązowookim.
-Jezu jak dobrze że jesteś , miałam mały wypadek i.. - widzę jak jego zdziwienie zamienia się w strach.
- Chodź szybko prowadzi mnie do jednej z łazienek na korytarzu wyciągając z niej apteczkę.
- Jak to sobie zrobiłaś, nie mów mi że się samo okaleczasz - skanuje mnie wzrokiem, jest w nim teraz coś dziwnego. Przygląda mi się uważnie.
- Nie , po prostu upadłam i przecięłam sobie skórę o kant - uważnie słucha wiążąc bandaż.
- Dziękuję - mówię uśmiechając się i odchodząc. Gdy wchodziłam do pokoju kątem oka widziałam jak stoi i dalej mi się przygląda. 

***
Wkładam na siebie białą krótką sukienkę  dopasowane białe buty. Włosy zakręcam lekko prostownicą i upinam w luźną kitkę. Oczy maluje jasnymi cieniami i podkręcam mascarą. Wkrócę znajduję małą czarną kopertówkę która idealnie będzie się komponować z całym strojem. Gotowa siadam na łóżku i czekam na Brooks'a.
 Nagle dzwoni telefon. Szybko podnoszę się i odbieram.
- Halo - mówię niepewnie
- Dzień Dobry Panno Charlotte, Pan Brooks prosił abym przekazała że czeka na panią na miejscu gdyż wypadło mu coś bardzo ważnego. Będzie czekał pod schodami. 
- Um dziękuję bardzo
- Nie ma za co madame.
Lekko zestresowana wychodzę z pokoju kierując się korytarzem cały czas na wprost, tak aby dotrzeć do schodów. Słyszę już głosy gości i muzykę. Wyglądam za barierkę i widzę na dole pełno głów. Raz się żyję - myślę a, moje nogi same przejmują kontrolę. Schodzę przy piosence Passenger - Heart's On Fire. Nagle widzę Jai'a opartego o filar i rozmawiającego z jakimś blondynem. W ręku trzyma kieliszek z szampanem, a jego wzrok kieruje się momentalnie na mnie. Jego oczy błyszczą. Schody kończą się a my wpatrujemy w siebie z odległości która nas dzieli. Nagle ktoś łapie mnie delikatnie w tali a ja widzę Jai'a który przed chwilą stał i jak sprawdzam stoi gapiąc się na mnie 5 metrów dalej.
- Um... wyglądasz prześlicznie - uśmiecha się
- Dzięki - uśmiecham się
- Może zadam głupie pytanie ale masz bliźniaka - śmieję się
- Um tak właśnie tam stoi, ale lepiej się z nim nie zadawaj w końcu jesteś moją narzeczoną - mówi to
tak że nie wiem czy w tej chwili żartuje. Chwilę później jego usta są tuż przy moim uchu a ja czuje niebiański zapach jego perfum. 
- Przedstawienie czas zacząć Charlie. - szepczę.

Od Autorki :
Hej :)
Mam nadzieję że rozdział przypadł wam do gustu :)
Chciałabym podziękować wam baaaaaaaardzo serdecznie za wszystkie niesamowite komentarze, aż miło się robi i motywujecie mnie tym bardzo , za co raz jeszcze dziękuję :)
Chcę wam też podziękować za całkiem spore wyświetlenia których się nie spodziewałam :)
Jesteście wspaniali i do zobaczenia za tydzień :)
Całusy @/brxks xx








5 komentarzy:

  1. ojeju genialny! nie mogę się doczekać następnego i to bardzo ♥
    @bromalikx

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie się doczekałam �� widzę ze zaczyna się powoli przyzwyczajać do świata bogactw, choć dzisiaj brakuje mi jej uczyć, wydaje mi się taka sztuczna i Nie ogarnieta. A Jay aw szkoda ze nie odpisałaś jak wygląda hihi jestem ciekawa tego bankietu, czuje ze coś się wydarzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeju *,* Boskie jest to opowiadaniee ! Next!#*

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście że przypadł nam do gustu *.* jest świetny.
    już nie mogę doczekać się kolejnego wpisu xx niech coś między nimi zaiskrzy *.*
    mam prośbę. mam nowego tt. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na @pepcia_ a nie @czaary_maary? z góry dziękuję i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń