niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 10

Soundtrack do rozdziału :
https://www.youtube.com/watch?v=YeINWQDg7zg

Następny rozdział : 27.05.15

Jai Pov:
Budzę się wtulony w niewygodne siedzenie. Po przebudzeniu staram się zlokalizować moje obecne położenie. Jestem autobusie - stwierdzam po chwili namysłu. Wydarzenia zeszłego dnia budzą sie w mojej głowie.
- Charlie - krzyczę gdy zauważam że nie ma przy mnie ciemnookiej - O nie ! - skomlę niczym zostawiony na pastwę losu szczeniak - Gdzie jesteś... - zrywam się

Charlie Pov : Gdy autobus zatrzymuje się na postój stwierdzam że muszę jak najszybciej wydostać się z stąd. Wstaję delikatnie tak aby nie obudzić Jai'a, następnie przechodzę obok niego aby za chwilę móc zaczerpnąć świeżego oddechu. Siadam na ostatnim schodku autokaru i wpatruję się w pustynny krajobraz. Australia - wzdycham. Gdy zauważam położoną niedaleko stację paliw, sięgam do kieszeni Jeansów aby upewnić się że mam jeszcze jakieś drobniaki. Następnie idę na ubogie śniadanie.

Jai Pov:

- Gdzie ona do cholery jest - drę się biegając w kółko po autobusie - Przepraszam widziała Pani taką dziewczynę ciemne oczy i włosy na oko 160 ? - pytam nachalnie wszystkich pasażerów a następnie wychodzę z autokaru. Widzę same piaski dookoła, i oddaloną jakieś 40 m stację paliw, biegnę do niej,a gdy mam zamiar pociągnąć z klamkę ciche mlaskanie przykuwa moją uwagę. Ciemnooka siedzi na ławce zjadając jakąś słodką bułkę.
- Charlie.. - mówię a jej oczy skanują mnie uważnie i tak jakby blakły. - Hej - mówię patrząc na swoje buty.
- Hej - mówi bez przejęcia.
- Możemy pogadać? - pytam
- Taa właśnie to zamierzałam zaproponować - mówi cicho i nie zapowiada się to zbyt dobrze. - Wracam do domu - mówi po chwili.
- Charlie przepraszam cię za to naprawdę byłem pijany i ja...
- To nie ma znaczenia mój brat już na mnie czeka..
- Ale ja też czekam, jesteś mi potrzebna poza tym mieliśmy umowę...
- Tak wiem ale okoliczności to zmieniły wracam tym autokarem do St Lucas a ty pojedziesz do St Victorii z której będziesz mieć busa do Sydney i tam nasze drogi się rozejdą - mówi wstając i odchodząc.- Nie podoba mi się jej pewność siebie
- Nie zgadzam się - podnoszę ton cholera zawsze muszę coś zepsuć
- Jai ja już postanowiłam - mówię
- Ale ja nie, czy coś jeszcze zrobiłem ? - pytam - Co jeszcze spieprzyłem ? Co cię zabolało - trzymam ją za ramię - Popatrz się na mnie i powiedz mi to w oczy a nie uciekaj - krzyczę, dopóki nie widzę łez w jej oczach
- Będzie lepiej jak usiądziesz gdzie indziej w autokarze - skomli - Puść mnie Jai - mówi przez łzy
- Charlie popatrz mi w oczy proszę Charlie ! - błagam
- Puść mnie... proszę - wyrywa się a ja już nie mam siły jej trzymać, jej łzy mnie parzą. Co ja zrobiłem.


Charlie pov:
Jai nie mógł sobie odpuścić spodziewałam się tego po nim, gdy zajmuję miejsce w autokarze, widzę przez okno że on dalej tam stoi. Dopiero 10 minut później idzie w kierunku autokaru i przechodzi koło mnie obojętnie. Zajmuje miejsce centralnie za mną. On nie odpuszcza. Nigdy.

Budzę się w St Victorii z wielkim bólem karku. Podnosząc głowie czuję jak kości mi przeskakują. Coś czuję że ten ból nie minie szybko. Rozciągam się a po chwili zauważam że jestem jako jedyna w tym autokarze. Wybiegam z niego jak oszalała na jedyny bus do domu. Biegnę w kierunku budynku wyglądającego jak dworzec aby zobaczyć że mój autokar odjechał godzinę temu. Siadam dobita na betonowej ławie. Następny odjeżdża dopiero jutro - dobijam się w myślach. Czuję na sobie czyiś wzrok po chwili dochodzę do wniosku że osoba tajemnicza osoba siedzi tu od dłuższego czasu i podsuwa mi kubek kawy.
- Z mlekiem tak jak lubisz - mówi Jai.
O nie.

***

Po kilkunastu minutach siedzenia w ciszy decyduję się wstać czując za sobą tupot butów Jai'a.
- Gdzie idziemy ? - pyta się z dziwnym uśmiechem obchodząc mnie i wyprzedzając.
- Ty idź gdzie chcesz, ja idę jak najdalej od ciebie.
- Charlie..
- Czemu nie możesz dać mi spokoju i odpuścić ?
- Ja nie odpuszczę, nigdy nie odpuszczam - mówi
- Może już czas.. - mówię i odbiegam jak najszybciej mogę.
Już czas Jai. Czas odpuścić



Od Autorki :
10 rozdziałów już za nami :) Chciałabym podziękować wszystkim wam dzięki którym zawdzięczam to co teraz mam :) Dziękuję wam za każde wyświetlenie, komentarz, każdą uwagę co do pisania, motywacje, pochwały i miłe opinie :) Naprawdę dziękuje zwłaszcza jednej miłej osóbce której komentarze bardzo mnie motywują :) Następny rozdział dodam w środę bo szykuje się łagodniejszy tydzień :) Raz jeszcze dziękuję i zachęcam do komentowania, wyświetlania i przesyłania swoich opinii zarówno jako komentarzy jak i tweet'ów za które również dziękuję :)


3 komentarze:

  1. Dziękuję za dedykacje pod poprzednim postem, jestem tak szybka ze czytam oba naraz hiii
    Coraz bardziej mi się to podoba, aż jestem ciekawa co oni zrobią, są tacy Nie ogarnięci. Weny kochana xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog!! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jeden z najlepszych rozdziałów. Pisz pisz ;>

    OdpowiedzUsuń