niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 11

Dziś są moje urodziny. Jak zwykle budzę się w moim łóżku, czując piękny zapach naleśników który ściąga mnie na dół - do jadalni gdzie czekają na mnie mama tata i Brian.
- Wszystkiego najlepszego ! - krzyczą.
Takie chwile zostają do końca życia.
- Charlie ! - Nagle męski głos budzi mnie z mojego pięknego snu.
- Charlie ! - powtarza krzyk. Gramolę się z niewygodnej ławki i powoli podnoszę dostrzegając brązowookiego stojącego w odległości kilku metrów i zawodzącego żałośnie moje imię.

Gdy jego oczy łapią ze mną kontakt podchodzi kawałek i pyta:
- Długo tu drzemiesz?
- Nie mam pojęcia czego znowu chcesz? -pytam podirytowana
- W motelu są wolne miejsca
- Nie ma mowy nigdzie z tobą nie pójdę wracam do domu
- Autobus i tak masz po południu, a póki co marzniemy tu o godzinie 1 w nocy. Spokojnie wezmę sobie osobny pokój  rano odprowadzę cię na dworzec, to tylko 500 metrów.
- Nie mam pieniędzy
- Daj spokój dla mnie...
- Ja wiem że to dla ciebie nie ma znaczenia, ale nie przyjmę pomocy od ciebie, dam radę.
- Proszę Cię .. Charlie - nalega, a gdy widzi że to nie ma sensu siada obok mnie.
- Co ty robisz? - pytam zdezorientowana. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.
- Czekam z tobą, - odpowiada z pewnością siebie jak zwykle
- A czy ja cie zapraszałam - prycham
- A czy ja cię pytałem o zgodę ?  Z tego co wiem te ławki należą do miasta a nie do ciebie
- Ale jest coś takiego jak przestrzeń osobista którą mi naruszasz.
Nagle Jai przesuwa się o 2 metry ciągle patrząc na mnie
- Według prawa twoja przestrzeń nie zostaje naruszona a ja mogę tu w spokoju posiedzieć i po podziwiać niebo.
- To nie ma sensu - zrywam się a wraz za mną Jai
- Ma - wcina - Nie chcę pozwolić żeby coś ci się stało - prawie prycham, teraz się znalazł.
- Nie dam za wygraną
- A jeśli pożyczę od ciebie te idiotyczne pieniądze to odczepisz się ode mnie ? - pytam
- Tak - uśmiecha się co wywołuje u mnie mdłości
- Zatem za mną - prowadzi.

***
Zatrzymujemy się w "Apartamencie" z dwoma pokojami i małym salonem. Jai pada na kanapę i włącza telewizor a ja kieruję się do najbliższej sypialni siadając na łóżku i gapiąc się w ścianę. Leżę tak aż mój telefon wibruje.
- Gdzie jesteś ? - czytam sms'a
O nie zapomniałam. Nagle wybieram numer do Brian'a.
- Brice tak mi przykro ale..
- Co znowu Charles ? - pyta z żalem - Zbyt dużo wysłuchałem wracasz czy nie?
- Będę jutro autobus..
- To wina autobusu czy twoja?
- Brice o co ci chodzi naprawdę nie zdążyłam na autobus?
- A może to jego wina ? Wiesz co wcale nie chcę żebyś przyjeżdżała wracaj do swojego nowego domu - cedzi i wyłącza się.
- Boże - krzyczę i walę w poduszkę. Naglę widzę jak coś wystaje zza drzwi. To głowa Jai'a który patrz na mnie z trudną do określenia miną.
- Wszystko w porządku ? - pyta
- Jak najlepszym - kłamię
- Możemy pogadać?
- Nie mam siły - mówię ale przesuwam się żeby mógł usiąść, mam już dość uciekania
- Chciałem cię bardzo przeprosić rozumiem że zachowałem się jak dupek i mogło cię to zranić naprawdę nie chciałem- mówi ze skruchą - Byłem naćpany Beau zresztą też - mówi i łapie mnie za rękę a ja modlę się żeby ją zdjął - Jestem arogancki wredny zachowuję się jak świnia  i tak uważam siebie za pępka świata ale naprawdę cię potrzebuję - patrzy mi w oczy a w moim sercu coś się kruszy, czy on mówi to serio ? - Tylko ty możesz pomóc mi przekonać całą rodzinę, - Nagle czar pryska, chodzi tylko o umowę, no tak czego ty się w sumie spodziewałaś dziewczyno - karcę siebie.
- Jai ja nie mogę..
- Proszę daj mi jeszcze tydzień i ani dnia dłużej, wróć przy tym po bagaże.
- Jai..
- Proszę cię, zapłacę ci dwa razy więcej,albo i 3.
Po długiej walce ze sobą, nie chcę wyjść na jakąś paniusię ale potrzebuję tych pieniędzy dla mojej mamy. Naprawdę ich potrzebuję.
- Tydzień - mówię

Od autorki :
Jak zwykle opóźniony za co jak zwykle was przepraszam :( Następny na pewno pojawi się do czwartku. Mam nadzieję że wam się spodobało :) Dziękuję za ostatnie komentarze bardzo mnie motywujecie :)
@/brxks xx









4 komentarze:

  1. Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog świetny! Znalazłam go przypadkiem i wszystkie rozdziały przeczytałam w godzinę! Bardzo ciekawy i tajemniczy.
    Nie wiem czemu ale myślę że między Charlie a Luke'iem coś zaiskrzy *_* A co do Jai'a to niezły z niego dupek ale i czasem może być opiekuńczy. Ciekawe czy Charlie mu wybaczy czy nie.
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością postaram się komentować każdy rozdział *_*
    Pozdrawiam i do nexta Paa :*

    OdpowiedzUsuń
  3. 22 year old Speech Pathologist Malissa Norquay, hailing from Madoc enjoys watching movies like Song of the South and Photography. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a RX. poznaj fakty tu i teraz

    OdpowiedzUsuń