wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 6

Starałam się delikatnie odwinąć papierek dzielący mnie od pysznej słodkości. Wiatr na plaży wiejący prosto w moją twarz i bawiący się z lodem moim włosami naprawdę nie sprzyjał.
- Cholera - zaklęłam odgarniając niesforne pasma włosów
- Spokojnie mała, i tak jesteś śliczna - zaśmiał się Luke - No więc skąd jesteś ? - powiedział siadając na piasku.
- Um mieszkałam nie daleko - i w końcu staję przed ważnym momentem. Nie mogę powiedzieć mu prawdy w końcu obiecałam to Jai'owi, ale głupio mi kłamać jedynej osobie która jest tu dla mnie miła. Jai odkąd przyjechałam ma mnie gdzieś. Rozmawialiśmy ledwo kilka razy, mieliśmy ustalić jakiś plan, a teraz kiedy powinniśmy się spotkać i porozmawiać spotyka się z jakąś lalą? Może powinien był ją poprosić ? No cóż nie mogę mu powiedzieć prawdy. Charlie myśl skąd może pochodzić dziewczyna z dobrej rodziny, myśl myśl... - Chicago - wypalam po chwili ciszy
- I jak taka dziewczyna jak ty która mieszka w Chicago poznała takiego dupka jak mój brat hm - rzucił skanując moją twarz.
- Poznaliśmy się w kawiarni - zaśmiałam się , przynajmniej teraz nie kłamię.
- W kawiarni ? Liczyłem na szaloną opowieść o najlepszym klubie w mieście, narkotykach, mafii...
- Nie rozpędzaj się - zaśmiałam się
- Dobra - podniósł ręce na znak poddanie się - Co karzesz księżniczko, no więc jak Ci się podoba Sydney ? 
- Szczerze mówiąc jestem tu pierwszy raz i póki co widzę tylko plażę i morzę ale są piękne.
- Dziewczyno w takim razie wstawaj, jedziesz ze mną - uśmiechnął się i szybko podniósł się z ziemi wystawiając do mnie rękę aby pomóc mi wstać.
- Okey - powiedziałam.



***
Jai pov:

- Hej złotko - uśmiecham się podchodząc do blond dziewczyny opierającej się o auto.
- Hej kochasiu - obejmuje mnie - gdzie jedziemy ? 
- Co powiesz na The Establishment* ?
- Idealnie - uśmiecha się pewnie

*** 
Charlie pov:

- Nie żartuj - wyduszam między atakami niekontrolowanego śmiechu.
- Nie żartuje - uśmiecha się 
- Oto moje ulubione miejsce dzielnica o nazwie The Rock**
- Chyba też je polubię - wyduszam zachwycona.
- Powiesz mi coś jeszcze o sobie ? - uśmiecha się - Czego się boisz ? Kim chcesz być ? Ulubione jedzenie ? Książka?
- Hola co ty przesłuchanie piszesz - uśmiecham się - Boję się pająków, chcę być lekarzem i uwielbiam literaturę angielską.
- A tak serio ? - patrzy mi się prosto w oczy po czym kuca na krawężniku. W oddali widać zapalone latarnie a po całej ulicy roznosi się jazzowa muzyka. Powoli robi się ciemno.
- Kiedy byłam mała mój ojciec zginął, od tego czasu boję się wszystkiego. - wypuszczam z siebie powietrze po czym kucam obok bruneta. - Bałam się śmierci ale teraz wiem że obojętność jest gorsza. Może to banalne ale chciałabym być szczęśliwa i nie znoszę anglików - wypuszczam z siebie coś w rodzaju śmiechu i opieram swoją głowię o kolana.
- Wiem o czym mówisz. Charlie ja.. - nagle przerywa mu dzwonek mojego telefonu.
- Gdzie ty do cholery jesteś ? - krzyczy Jai
- Jestem um.. The Rock
- Co? Jak tam się znalazłaś ? Zresztą nie ważne nie ruszaj się jadę po ciebie!
- Ale ja nie jestem sama ...
- Proszę cię nie denerwuj mnie bardziej - cedzi z jadem - z kim do cholery jesteś ?
- Z Lukiem...
- Do cholery mówiłem ci pieprzonych kilka razy żebyś nie opuszczała domu beze mnie
- Cóż mówiłeś wiele rzeczy ale ostatnio byłeś zbyt zajęty - kładę nacisk na ostatnie słowa.
- Nie mam czasu się z tobą kłócić masz tu być za godzinę, mamy ważną kolację z rodzicami. - mówi po czym słyszę jak się rozłącza.
- Super mamy jednego wkurzonego choleryka
- Coś czuję że ty nie jesteś łatwiejszym człowiekiem Charlotte - wstaje i wyciąga rękę aby pomóc mi wstać
- Oj nie - uśmiecham się i niepewnie podaję mu swoją dłoń.

***
Czekam na nich na podwórzu wyglądając za światłami auta na podjeździe, poprawiając co chwila zegarek. Po kwadransie widzę samochód Luke. 
- Nareszcie kopciuszku - staram się kontrolować - mamy jakieś 10 minut więc radzę się ogarnąć kochanie. Nic nie mówi tylko wymija mnie bez podnoszenia na mnie wzroku. Po prostu idzie na górę zostawiając mnie samego z bratem. 
- A jej co ? Czy mi się wydaję czy ona mnie olała ? - pytam udając że mnie to nie dotknęło.
- Po prostu zachowujesz się jak palant ? A no tak ty już się nim urodziłeś - mówi idąc w jej ślady i kompletnie mnie zlewając. Zostałem sam, na tym pieprzonym ganku. Sam jak palec. Podchodzę do pierwszego krzaka od drzwi i wyciągam tam flaszkę.
- Przynajmniej ty Jack'u*** mnie nigdy nie opuścisz. - szepczę i biorę kilka łyków. Następnie przerywa mi odgłos otwierających się drzwi. 
- Czy ty pijesz ? - odzywa się damski głos. Stoi tam ubrana w krótką żółtą sukienkę z włosami zaplecionymi w warkocza.
- Czasem trzeba kochanie...

Od Autorki:
Bardzo bardzo bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność rozdziałów. Obiecuję wam poprawę i w niedzielę widzimy się z powrotem. Mam nadzieję że rozdział wam przypadnie do gustu i dacie znać w komentarzach o swoich opiniach :) Akcja wolno się rozkręca wiem ale będę ją przyspieszać. 
Całusy @/brxks


8 komentarzy:

  1. Masz ogromny talent. re opowiadanie jest znakomite. Aż chce się go czytać. Znakomita fabuło i dużo akcji. Mam pytanie czy nie dałabyś rady dodawać częściej rozdziałów bo piszesz genialnie i zawsze kiedy kończę czytać rozdział czuję sie nienasycona bo chciałabym jiż wiedzieć co się będzie działo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję mówiłam ci że uwielbiam czytać twoje komentarze ? :) Chciałabym dodawać w środę i w niedzielę ale nie chcę też nie dotrzymywać obietnicy i przekładać więc póki co piszę co tydzień w niedzielę i przy feriach/dłużych weekendach itp dodaję jeszczę w środę :) xx

      Usuń
  2. to jest to uwielbiam takie opowiadaniaaaa... dawaj jak najszybciej następny;>AGA

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA! Akcja się super rozkręciła XD Bardzo mi się podoba szybko dawaj next <3 :);>@love_hariana:D

    OdpowiedzUsuń
  4. jej nareszcie , jak zwykle fantastyczny

    OdpowiedzUsuń
  5. omg chce juz nasteopny!!! @mybestjano_

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest super i warto było tyle na niego czekać.
    Luke wydaje się być całkiem w porząsiu.
    Nie rozpisuję się bo 7 wpis mnie oczekuje, hihi ^.^

    OdpowiedzUsuń